Pierwszy przystanek u Ani, zgodziła zając się Bamka przez weekend. Po moim wychwalaniu jak on to zachowuje czystość bach - kupa na dywanie. Nie ma to jak piękny początek :D
Oczywiście z 2 godzinnym opóźnieniem wyruszyliśmy dalej, kierunek TORUŃ.
U Majki byliśmy w nocy, wytrwale czekała na nas z ręka na telefonie, pogadaliśmy chwilkę (jakieś 2 godziny) i poszliśmy spać. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie obudził mnie deszcz i przerażenie że przecież uparłam się wieczorem żeby zostawić otwarty dach w samochodzie :D
Rano wstaliśmy znowu z poślizgiem i w radosnych nastrojach, w strugach deszczu lecącego z naszego dachu pojechaliśmy do Obrowa, do Piotra. Piotr to hodowca i weterynarz w jednym, człowiek o wielkim i wspaniałym sercu. Miło spotkać wśród innych hodowców kogoś z równie wielka pasją, patrzącego na hodowle w ten sam sposób co my. Piotr prowadzi hodowle Myśliwi Wodana, jego ukochana rasa dogi niemieckie arlekiny i czarne, jako pierwszy sprowadził też do Polski owczarki rumuńskie Karpatiany.
Wstawiam kilka zdjęć z wizyty, w rolach głównych Chili rudy buliś, Ratafia - moja niespełniona miłość, piękna mała arlekinka i mały karpatianek










Reszta tej opowieści później, niestety muszę wracać do pracy :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz