środa, 30 września 2009

Wreszcie je mamy

Tak, tak, tak. Już są. Mają piękny domek

A to moje dziewczyny, jak przystało na dobrze wychowane dziewczynki zjadły kolacje, Mya wygrzewa sie pod lampa a Duffy zwiedza terrarium :D

A oto one
Mya:
Duffy:
I wspólne rozmowy przy kolacji :D

Mniam mniam :D

Tatanka

Tatanka ciężko pracuje i uczy się przez zabawę pozycji wystawowej. Tak jej to wychodzi i widać że sprawia wielka frajdę.
A dzisiaj jeszcze jedna ważna rzecz: odbieram moje nowe terrarium i gekoniastych. Nie mogę się doczekać :D

poniedziałek, 28 września 2009

Molka wystawowa

W sobotę byliśmy na wystawie międzynarodowej we Wrocławiu. Fajnie się spotkać w miłym gronie, a jeszcze fajniej jak jest potem co świętować. Molcia sprawiła mi wielką niespodziankę, wygrała klasę pośrednią i dostała swoje pierwsze CWC. Dostała piękny duzy pucharek. A potem w porównaniu znowu nam się poszczęściło i Molcia dostaje Res. Cacib. Dobry dzień dla nas.

Zdjęcia autorstwa Gruzy - www.tofik.com.pl


Tak pracowała Molcia - zdjęcia autorstwa An_ki
I kilka zdjęć autorstwa SMO
A tak Molka relaksuje się po wystawie:
z ukochana Emilką
no i kto tutaj rządzi :D

Za tydzień znowu wystawa tym razem Austria :D

wtorek, 22 września 2009

Nasza puszcza niepołomicka

W sobotę korzystając z ostatnich podrygów pięknej pogody pojechaliśmy do puszczy. Skład wesołej ekipy: Kulka, Molka i Pan Prezydent Obama I :D


Ile jeszcze....

Siedzę jak na szpilkach to jeszcze 8 dni. Od przeglądania stron o gekonach już bola mnie oczy, Ania ma pewnie też dość oglądania co mi sie podoba i co bym chciała.
Moje terrarium robi Sławek z krakowskiego sklepu GOANNA Nie mogę już doczekać się efektu jego pracy :D

środa, 16 września 2009

ODLICZANIE

Jeszcze 14 dni i odbiorę moje gekony :D nie mogę się doczekać ale niech te dni szybko płyną :D

12 wrzesień

Ten weekend był udany, spędzony w miłym towarzystwie.
W sobotę nad ranem Piotrek zbudził nas brutalnie, około 5 wyruszyłyśmy z Majką w drogę. W mojej "Reni" 2 kobiety i 3 psy. Cała droga na czeską klubówkę zeszła nam na rozmowach o wszystkim, nawet nie wiem kiedy bylysmy juz na miejscu. Trochę się spóźniłyśmy ale co tam. Poleciałyśmy opłacić psy, potem szybko przygotować i jak juz myślałam że mam czas wolny zobaczyłam Sławka z Edkiem na ringu i się z nim zamieniłam (oczywiście szybko się przebrałam). Edek fajnie się pokazał i udało nam się wskoczyć na 2 lokatę :D plus nominacja do najlepszej głowy.
parę zdjęć Edzia autorstwa Sławka

Potem moje występy z Kulką - Daphne Buteo
W stawce 27 suk byłyśmy najlepsze, ciesze się bo Kulka pięknie współpracowała.

Potem finały, już prawie ciemno. Edek wygrywa konkurs na najlepszą samczą głowę, a Kulka zostaje najlepszym juniorem w rasie. Przywiozłam do domu dwa "talerze" i 9 kilo karmy :D
Szkoda że Majce nie poszło równie dobrze ale na nie tez przyjdzie czas ;)

piątek, 11 września 2009

Trzeba skończyc kiedyś

Trzeba chyba skończyć poprzednia opowieść bo następna się szykuje :D

Po Obrowie tylko krótka wizyta u Grześka i Doroty, dostałam super terrarium takie przejściowe - jeszcze raz wielkie dziękuje. Jak to na nas przystało wyjechalismy z opóźnieniem, szybka jazda do Redy żeby odebrać Kulkę (Daphne Buteo) potem zostawić małego, rudego Chili u jego nowej Pani. I wyruszyliśmy po nocy włóczyliśmy się po jakichś wioskach żeby odebrać świnkę morska mojej siostry.
Do Danusi dojechaliśmy 0 2 w nocy. Pogadaliśmy chwilkę znaczy do prawie 5. Wymiziałam jej piekne małe bąble, których jestem mamą chrzestną. W końcu znamy sie od pierwszych sekund na tym świecie, to ja je wysierałam po przyjściu na świat.
Miłym zaskoczeniem było że u Danusi byli także Monika i Witek, dobrze jest się spotkać w miłym gronie, choćby na chwilkę.
Wyruszyliśmy dalej o 12, po 17 byliśmy w Radomiu odebrać suczkę za krycie, ostatnie dziecko Dyzia. Potem droga do Dąbrowy G. po Obamke, jakoś nie specjalnie był szczęśliwy że wraca do domu. Niedługo może juz będa razem......
W domu byliśmy późno w nocy, a najgorsze że o 8 musiałam się wstawić w pracy :D Trzeba mieć zdrowie ;)
A jutro znowu jedziemy: ja i Maja na wystawowym szlaku :D

wtorek, 8 września 2009

Relacja

Od samego rana w piątek wszystko na wariackich papierach, pakowanie, mili Państwo odbierający szczeniaka. W kościach czułam że nie wyjedziemy zgodnie z planem :) i miałam racje. Marta, moja siostra zabrała Dusie i Molke do siebie, tata obiecał zając się Ciri i Morą, w aucie wpakowany Obama, Tatanka i Chili.
Pierwszy przystanek u Ani, zgodziła zając się Bamka przez weekend. Po moim wychwalaniu jak on to zachowuje czystość bach - kupa na dywanie. Nie ma to jak piękny początek :D
Oczywiście z 2 godzinnym opóźnieniem wyruszyliśmy dalej, kierunek TORUŃ.
U Majki byliśmy w nocy, wytrwale czekała na nas z ręka na telefonie, pogadaliśmy chwilkę (jakieś 2 godziny) i poszliśmy spać. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie obudził mnie deszcz i przerażenie że przecież uparłam się wieczorem żeby zostawić otwarty dach w samochodzie :D
Rano wstaliśmy znowu z poślizgiem i w radosnych nastrojach, w strugach deszczu lecącego z naszego dachu pojechaliśmy do Obrowa, do Piotra. Piotr to hodowca i weterynarz w jednym, człowiek o wielkim i wspaniałym sercu. Miło spotkać wśród innych hodowców kogoś z równie wielka pasją, patrzącego na hodowle w ten sam sposób co my. Piotr prowadzi hodowle Myśliwi Wodana, jego ukochana rasa dogi niemieckie arlekiny i czarne, jako pierwszy sprowadził też do Polski owczarki rumuńskie Karpatiany.
Wstawiam kilka zdjęć z wizyty, w rolach głównych Chili rudy buliś, Ratafia - moja niespełniona miłość, piękna mała arlekinka i mały karpatianek






Reszta tej opowieści później, niestety muszę wracać do pracy :D